77 polish
 

Krytyczne spojrzenie na europejskie badanie dotyczące przestępstw przeciwko osobom LGBT w Europie

Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) przedstawiła w maju 370.000 europejskim podatnikom badanie, dotyczące przestępstw przeciwko osobom LGBT (lesbijki, geje, biseksualiści, transseksualiści). Jego wyniki są szokujące: jedna czwarta spośród 93.000 osób LGBT, które wypełniły ankietę, twierdzi, że padła ofiarą fizycznej przemocy w przeszłości.  

 

Warto jednak zwrócić uwagę na kilka faktów:

1. Sposób, w jaki ankieta została przeprowadzona, jest wątpliwy i ma niewiele wspólnego z badaniami naukowymi.

* Przede wszystkim do ankiety zostały dopuszczone jedynie osoby LGBT. Oznacza to, że ich subiektywne spojrzenie nie mogło zostać skonfrontowane ze spojrzeniem ogółu społeczeństwa.  

* Po drugie, ankieta jest bardzo długa. Tylko osoby o silnej motywacji udowodnienia, że były dyskryminowane, mogłyby przebrnąć przez 50 pytań. Poza tym ankieta nie opiera się na możliwych do zweryfikowania faktach, ale na subiektywnym postrzeganiu dyskryminacji.  

* Każda osoba mogła wypełnić ankietę dowolną ilość razy.

* Sposób formułowania pytań sugeruje odpowiedzi.

* Wnioski i sugestie wypływające z ankiety wykraczają poza kompetencje FRA, na przykład sugestia zwiększenia uznania dla stylu życia osób LGBT przez przywódców religijnych.[1]

 

2. Naukowe słabości ankiety nie są jej jedyną wadą. Również same wyniki już na pierwszy rzut oka wydają się dość dziwnie.

* Bardzo niewiele spośród 23.000 anonimowo wspomnianych w ankiecie przestępstw zostało zgłoszonych na policję. Zgoda, nie wszystko jest meldowane. Jednak czy możliwe jest, że aż tyle osób nie poinformowało policji? Ciężko w to uwierzyć!

* Blog Turtle Bay and Beyond wskazuje kilka ciekawych faktów dotyczących wyników ankiety: Rzeczywista liczba przypadków przemocy wobec osób LGBT jest raczej niewielka, uwzględniając fakt, że w 2011 roku w Niemczech, które stanowią 16% populacji Unii Europejskiej, zarejestrowano 570.000 przestępstw o różnym stopniu przemocy. “16% z 23.000 [suma wszystkich przypadków przemocy wymienionych w ankiecie] daje 3.680 przypadków. […] W dodatku nie możemy być pewni czy zdarzyły sie one w ciągu jednego roku. Jak przyporządkować je różnym kategoriom? Ile z nich doprowadziło do faktycznego uszczerbku na zdrowiu (w przeciwieństwie do subiektywnego nękania ludzi)? Czy przy założeniu, że, jak często podkreśla lobby LGBT […], 10% populacji to geje lub lesbijki, 3.680 przestępstw przeciw osobom LGBT rocznie nie oznacza, iż – w odniesieniu do ogółu 570.000 udokumentowanych przestępstw o różnym stopniu przemocy – osoby LGBT są przedmiotem ataków rzadziej niż inni ludzie?”[2]

 

3. Raport całkowicie pomija dwa dramatyczne fakty dotyczące osób LGBT i przemocy:

* Po pierwsze, homoseksualiści rzeczywiście są bardziej narażeni na padanie ofiarą przemocy. Jednakże to zwiększone ryzyko występuje wewnątrz relacji osób LGBT. Przeprowadzone w roku 2002 badanie Greenwood, jak równiez inne badania, pokazują: “w reprezentacyjnej próbie losowej społeczeństwa poziom przemocy w związkach między homoseksualistami jest znacznie wyższy niż poziom przemocy mężczyzn w stosunku do kobiet w związkach heteroseksualnych. Wg wyników badania Greenwood: Obserwowana w ciągu pięciu lat roczna częstość występowania fizycznej przemocy wśród mieszkających w miastach MSM [mężczyźni współżyjący ze sobą] (22.0%) okazała się znacznie wyższa od rocznej częstości występowania poważnej fizycznej przemocy (3.4%), jak również od częstości występowania w ciągu roku fizycznej przemocy ogółem (11.6%) w reprezentacyjnej próbie losowej kobiet mieszkających z mężem lub partnerem. (p. 1968)”[3]

* Innym niepokojącym faktem jest rosnąca ilość przypadków samookaleczeń i samozranień wśród homoseksualistów, którzy następnie twierdzą, ze padli ofiarą przstępstwa. 

- Bardzo drastcznym tego przykładem jest przypadek Charlie Rogers z Nebraski, która wydrapała sobie krzyż na piersiach, a następnie oskarżyła trzech mężczyzn o wtargnięcie do jej domu i torturowanie jej z nienawiści do lesbijek. Została później oskarżona o krzywoprzysięstwo.[4]

- Również Joseph Baken, 22-latek z Missoula, Montana, twierdził, że odniósł obrażenia w wyniku przestępstwa powodowanego nienawiścią. W rzeczywistości jego rany były spowodowane wypadkiem podczas uprawiania sportu.

- W maju 2012 r. para lesbijek została oskarżona o umieszczenie napisu “zabij geja” na ich własnym garażu.

- Kiedy brutalnie zamordowano Davida Kato, homoseksualistę i aktywistę walczącego o prawa gejów w Ugandzie, prezydent USA - Obama, a także politycy Unii Europejskiej, szczególnie Wielkiej Brytanii, zachęcali rząd Ugandy do potępienia homofonii i pozwolenia na organizację eventów gejowskich. W efekcie tych nawoływań ustanowiono nagrodę “David Kato Vision and Voice Award”. Niewiele później policja ukończyła dochodzenie w sprawie śmierci Kato i ujawniła jej przyczynę. Został on zamordowany przez męską prostytutkę, rozwścieczoną tym, że Kato nie chciał mu zapłacić za wyświadczoną usługę.[5]

* Agresja niektórych aktywistów LGBT przejawia się również w ich przemocy wobec osób, które nie podzielają ich poglądów. Wyraźnym przykładem tej wrogości był niedawny atak aktywistek Femenu na biskupa archidiecezji Mechelen-Brussels[6], czy też słowna groźba śmierci skierowana do organizatora manifestacji prorodzinnych we Francji[7].

 

Jak można temu zaradzić? Czy wprowadzenie dodatkowych praw, chroniących osoby LGBT przed agresją, jest odpowiednim rozwiązaniem? Nasze systemy prawne zakazują już przecież przemocy i to nie tylko skierowanej przeciwko osobom LGBT, ale też przeciwko wszystkim innym ludziom. Tak też powinno pozostać, ponieważ wszyscy mężczyźni i kobiety są równi wobec prawa.

Agencja Praw Podstawowych sugeruje: Wprowadźmy więcej anty-dyskryminacyjnych przepisów. Chodzi dokładnie o zakaz różnicowania ze względu na orientację seksualną w gospodarczych działaniach osób prywatnych (poprzez przyjęcie piątej horyzontalnej dyrektywy o równości traktowania). Ale wbrew swojej nazwie te antydyskryminacyjne przepisy wprowadzają nierówność między ludźmi, czyniąc uprzywilejowanymi interesy pewnych grup. Narusza to autonomię osobistą, wolność sumienia i religii, a także prawo do dysponowania swoja własnością. Przedstawianie rzekomo tak dużej liczby przypadków przemocy wobec osób LGBT i łączenie jej z zagadnieniem przepisów antydyskryminacyjnych, podobnie jak ukazywanie Europy jako konglomeratu darwinistycznych społeczeństw bez praw i bez jakiegokolwiek ładu, jest przemyślaną i celową taktyką wprowadzania ludzi w błąd. Można by jeszcze dodać: w dodatku bardzo kosztowną.

 


[3] Journal of Human Sexuality (Narth), Volume 1, 2009, S. 85-86.